Małymi koczkami kończy się luty potem jeszcze marzec a potem .... tak, tak Moje Drogie potem już będzie wiosna!
Mam tu dla Was coś z lat dziecięcych na przywołanie wiosny – (znacie?) – to poczytajcie!
"Przyjście wiosny" - Jan Brzechwa
Naplotkowała sosna
Że już się zbliża wiosna.
Kret skrzywił się ponuro:
-Przyjedzie pewno furą…
Jeż się najeżył srodze:
-Raczej na hulajnodze.
Wąż syknął - Ja nie wierzę,
Przyjedzie na rowerze.
Kos gwizdnął: -Wiem coś o tym,
Przyleci samolotem.
-Skąd znowu –rzekła sroka-
Ja z niej nie spuszczam oka
I w zeszłym roku w maju
Widziałam ją w tramwaju.
Nieprawda! Wiosna zwykle
Przyjeżdża motocyklem.
-A ja wam dowiodę,
Że właśnie samochodem.
-Nieprawda bo w karecie!
W karecie? Cóż pan plecie?
Oświadczyć mogę krótko,
Że płynie właśnie łódką!
A wiosna przyszła pieszo.
Już kwiatki za nią spieszą,
Już trawy przed nią rosną
I szumią –Witaj wiosno.
Także jak widać każdy zwierzaczek jak i każdy człowieczek inaczej oczekuje i wypatruje przyjścia wiosny. U mnie w domku goszczą już prymulki, rzeżucha i świeży szczypiorek.
A w moim małym dopiero co raczkującym ogródku wypatrzyłam już też coś małego, tak na zechęte. Pierwsze krokusy, żonkile i tulipanki :) ochh wiecie jak się ucieszylam. Mam tylko nadzieję, że te śniegi i nocne mrozy nie zaszkodzą moim kwiatką!
Życzę Wam udanego wypatrywania tej upragnionej pory roku i wytrwałości w oczekiwaniu!
Marcia :)