wtorek, 30 sierpnia 2011

Serduszkowa girlanda


Dziś będzie krótko i treściwie! Skończyłam dzisiaj przed południem moja girlandę na korytarz. Podpatrzyłam ją u agah. Świetnie dekoracje szyje ta kobitka! Zajrzyjcie do Niej w wolnej chwili, bo naprawdę warto! 




Serduszkowa girlanda świetnie prezentuje się na szerokich drzwiach wejściowych (od środka) i cudnie pasuje kolorystycznie do lamp  na korytarzu -  a wiszą tam aż 3! Szyje się ją bardzo prosto i szybciutko. 5 serduszek i 6 kokardek. Materiału na kokardki nawet nie obrzucałam tylko ostrożnie obcięłam super ostrymi nożyczkami!

 
Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie i lekko słonecznie!
Marta

środa, 24 sierpnia 2011

Firanki z Burdy ´93

Ostatnio pokazywałam Wam moje wisienkowe łapki kuchenne do nowej kuchni a teraz przyszedł czas na firanki do nowej sypialni :)
 

 Firanki są nowiutkie, samodzielnie uszyte, ale największym HITEM jest moim zdaniem fakt, że „wykrój” na nie znalazlam w Burdzie z 1993 roku!!!! Niesamowite, nieprawdaż!!


 Moja babcia – krawcowa -  w czasach jak ja byłam dzieckiem i dużo wcześniej (jak o mnie nikt jeszcze nie pomyślał :)), dzielnie każdy zdobyty cudem numer Burdy chomikowała :) i mówiła „...dziecko, moda lubi się powtarzać , zobaczysz, że to nam się jeszcze kiedyś przyda!” No i miała racje!

 
Nawet teraz ciężko jakiś zeszyt Burdy od babci pożyczyć. Zawsze pyta się, który bym chciała zabrać, zanim mi go da, obejrzy czy tam aby nie ma czegoś co ją interesuje, zapisze sobie który wzięłam i pyta kiedy chciałabym go oddać :) 
   
Ja jako nastolatka siedziałam przy niej jak szyła i oglądałam w kółko te zeszyty Burdy – zawsze od tyłu!! – i nigdy mi się to nie znudziło! I wiecie co, najzabawniejsze jest to, że moja mama czas spędzany ze swoja mamą przy maszynie też tak wspomina! Mama, chodząca na okrągło maszyna i niekończące się ilości Burdy oglądanej od tyłu :)    

Pozdrawiam Was słonecznie i upalnie!
Marta

wtorek, 16 sierpnia 2011

Nelio i jego historia

Przeczytałam tę książkę wczoraj i wierzcie mi, że nie mogę przestać o niej myśleć!


Ta lektura zdziwi zapewne fanów szwedzkiego pisarza, bo to nie kryminał jak większość powieści Mankella. To piękna i wzruszająca opowieść o życiu i śmierci młodego, tragicznie doświadczonego przez los dziesięcioletniego chłopca, który dorasta w zaskakująco szybkim czasie. Jego historia opowiedziana została z pasją, pełna jest metafor i ciepła. Uczy nas jak zachować człowieczeństwo w obliczu tragedii jakie nas spotykają. Pokazuje nam jak żyć godnie, z umiarem, cieszyć się chwilą i czerpać radość z pomocy innym. Jest to niestety również brutalna opowieść nawiązująca do problemu dzieci żyjących w krajach Czarnego Lądu opętanych wojną, gdzie ich głównym celem każdego następnego dnia jest po prostu PRZEŻYĆ. Marzą o rzeczach przyziemnych, dla niektórych z nas wręcz zwyczajnych i codziennych.


Powieść czyta się przyjemnie i szybko. Chwyta za serce i wzruszyć się przy niej bardzo łatwo, zwłaszcza myślę jeśli macie własne dzieci!
Czytajcie i bierzcie przykład z Nelia. Naprawdę warto!!!


Pozdrawiam serdecznie
Marta

czwartek, 11 sierpnia 2011

Wisienkowe łapki kuchenne

Obchodziłam ostatnio urodzinki i to nie byle jakie tylko piękne okrąglutkie TRZYDZIESTSE! Jakoś wielce nie ubolewałam z tego powodu. Dobrze się czuję ze swoim wiekiem. Jako młoda a zarazem dojrzała kobieta i mama dwójki cudownych chłopców - czuje się spełniona! 

Dobra, dobra dosyć już o tym wieku. Przejdźmy może do tej znacznie bardziej interesującej części świętowania! Jak urodzinki to i prezenty :) Była piękna, nowiusieńka, cudowna, cichutka i skomputeryzowana MASZYNA DO SZYCIA!! A jak maszyna to i szmatki łatki!! Ochhhh no same powiedzcie czy można dostać coś piękniejszeo w prezencie ;) Mojej radości nie było końca!! Wierzcie mi,  siłą musieli mnie odciągać abym w dzień urodzin nie zaczęła już szyć. Czerwono-brazowo-beżowe szmatki w krateczke, kropeczki, kwiatuszki  i wisieńki... Same spojrzcie jakie piękne serduszkowe łapki kuchenne z nich powstały - idealnie pasujące do mojej nowiusieńkiej czerwonej kuchni :)




Dla chętnych podjęcia sie próby uszycia takich łapek podaję szybciutko, że serduszka są wpisane w kwadrat o boku 23cm. A ta górna warstwa to połowa serduszka zcięta pod małym kątem.
Reszta szmatek - łatek czeka cierpliwie w kufsze na ich zagospodarowanie. Pomysły już są, ale jak zawsze czasu brakuje :( Ale myśle, że jakoś sobie i z tym poradze :)  

Życzę Wam przyjemności w szyciu i pozdrawiam cieplutko
Marta