sobota, 21 lutego 2009

Spóźnione prezenciaki

Opowieść Wigilijna


Jak widać Marta mnie ubiegła. Nie chciałam pisać wcześniej, żeby miała niespodziankę.

Dobrze jest mieć swój własny świat gdzie można oddać się tylko przyjemności, zrobić własnymi rękoma coś co wywoła uśmiech na twarzy innych, tym samym oddać im część siebie... swoją pasję...

23.12.2008 roku siedziałam do godziny 2.oo nad ranem i kończyłam drobne filcowe upominki dla moich dziewczyn. Dziewczyn czyli mamy, siostry i przyszłej bratowej - Elizy. Zrobiłam każdej korale i gdzieś w okolicach godziny 23.oo miałam jeszcze aspiracje na kolczyki jednak kilka godzin później zrezygnowałam z tego pomysłu. Długo się zastanawiałam nad doborem kolorystyki, największy problem miałam z przyszłą bratową, bo o ile mamę i siostrę znam dość dobrze i wiem co noszą i w jakich kolorach im do twarzy o tyle w tym trzecim przypadku nie miałam pomysłu.
Zrobiłam, zapakowałam, podpisałam każdą paczuszkę imieniem, razem z resztą prezentów postawiłam pod choinką i... uwierzyłam w małe elfy - pomocników Świętego Mikołaja. Podczas otwierania prezentów okazało się, że jedne korale rozpłynęły się w powietrzu... Nagle zniknęły, wszyscy przeszukali wszystko i nikt ich nie znalazł.Tak się złożyło, że ten prezent był dla Elizy...porozmawiałam z Martą i przy konsultacji kolorystyki korali z bratem doszliśmy do wniosku, że Marta odstąpi swoje korale Elizie (dzięki Marciu raz jeszcze) a ja jak tylko wrócę do Warszawy to zrobię jej inne albo takie same jeśli chce. Sytuacja nieciekawa, ale jak to zawsze bywa i z tej można było znaleźć wyjście i wyciągnąć wniosek.
Chcę wierzyć, że prezent nad którym pracowałam poprzedniej nocy do godziny 2.oo zabrał jakiś elf, włożył od worka z prezentami i ucieszył nimi inną dziewczynkę... chcę wierzyć, że teraz lśnią na jej szyi i cieszą oko jej bliskich...bo przecież trzeba w coś wierzyć, czemuś ufać...
dla mamy

dla Marty

Marciu, czy tam u Was na zachodzie doba ma 36 godzin? I dlaczego tutaj ma zaledwie 24 godziny, przecież my też jesteśmy w UE ;)

Madzia:)

3 komentarze:

amma pisze...

Madziu, sliczen te Twoje prezenciki dla najblizszych a i kolorystyka idealna!!Przepraszam ze Cie uprzedzilam :/ Moja doba tez ma 24h. Tak mnie ostatnio naszlo :):)
Buziaki
Marcia

amma pisze...

Są bardzo ładne zarówno na zdjęciu jak i na jawie. Jeszcze raz bardzo dziękuję.
Buziaczki
Mama

Anonimowy pisze...

ja znam inna wersje tych wydarzen... w sumie opowiesc sie zgadza, z ta mala roznica ze owe Elfy zostaja zastapione przez rozpalony do czerwonosci kominek :/
no ale jak to sie mowi "w cos wierzyc trzeba", a dowodow nikt nie znalazl, takze jestem gotow odstapic od mojej wersji :)

pzdr, Lukasz