Długo się zbierałam, długo myślałam, długo przygotowywałam mentalnie i fizycznie. Aż w końcu: stanowisko do pracy skompletowane, pomysł ukształtował się w głowie, filc kupiony, wymyślony sposób na podeszwy i okazja też się pojawiła - zbliżały się urodziny chłopców!
Nie było już odwrotu. Nawet lekarz posłał mnie na chorobowe, cobym miała więcej czasu na podjęcie wyzwania. No więc do pracy! Wydrukowałam szablony, pochwyciłam filc, jeż igłowy też przyszedł z pomocą, igła z nitką w ręce aż się paliły do pracy, nożyczki cięły wszystko co znalazło się w ich pobliżu. Zdobyłam się na wysiłek i robiłam co mogłam żeby zapanować nad tym bałaganem.
A bilans tego taki:
kilka złamanych igieł do maszyny, setki pruć złych szwów, obolałe palce, zesztywniały kark, kilka nieprzespanych nocy przy maszynie, kilkanaście dni wytężonych myśli ukierunkowanych na buciki dla chłopców. Nie jadłam, nie piłam, nie mówiłam o niczym innym, tylko szyłam, prułam i znowu szyłam.
Efekt tego same oceńcie.
Nadszedł wielki dzień! Chłopcy wystrojeni, wszyscy goście przyjechali, stół zastawiony, torty ze świeczkami gotowe do dmuchania.
Jubilaci wycałowani, życzenia złożone,można otwierać preeeezentyyyyy :)
Całusy równie gorące dla wszystkich
madzia :)
4 komentarze:
Kapcie są boskie to pewne. Teraz zbieraj siły na uszycie następnych bo takim dzieciom nóżki rosną baaaardzo szybko.A praktyka czyni mistrza więc do dzieła. Może z reniferami;).
Buziaczki
Mama
Piekne kapcie Siostra!Ja pamietam ze jak pomagalam rozpakowac je dzieciom to plakalam ze szczescia!Nie mogla uwierzyc ze Ty to sama zrobilas!Niesamowite! Ze z szydelkiem za pan brat jestes to wiedzialam ale ze Ci az tak dobrze pojdzie debiut przy maszynie - nidgy bym nie pomyslala!Ja zaczynalam od szycia obrusu ;)
Buziaki i usciski!
marcia
Kapcie piękne :) i jakie cudne kolorki.
Ja tam jeszcze się nie pokusiłam na tak poważne filcowe twory :) Może kiedyś. :)pozdrawiam cieplutko
Śliczne, zwłaszcza te zielone rządzą. Gratuluję poświęcenia :D
Prześlij komentarz