I oto na wyraźną prośbę "starszego pokolenia" wróciłam na weekend do domu. Przemierzyłam bezkres dróg, lasów i pól i znalazłam się w tak zwanych swoich stronach. Ciągle nie mogę przyzwyczaić się do Warszawy, cały czas czuję się tam obco i zawsze nie na swoim miejscu. Dlatego tak bardzo lubię wracać do domu. Tu zawsze ktoś na mnie czeka, tu obiad smakuje inaczej, tu kształtowały się moje marzenia, po które nie boję się teraz sięgać, tu nauczyłam się, że zawsze warto próbować, warto iść zawsze przed siebie nawet jeśli czasem grozi to upadkiem...
Z tymi oto myślami, które towarzyszą mi zawsze w podróży do domu, dotarłam do miejsc tak drogich. Mama przywitała mnie w sobotę walentynką, tata przywiózł z cukierni słodkie, czerwone serduszko a ja postanowiłam odwdzięczyć się tym.

A te grubasy jakie widzicie to tata wałkował, moje są te cieniutkie ;)
Madzia :)
4 komentarze:
Oj, fajnie że odezwałaś się :))
No tak okres przeziębieniowo-grypowy jest w tym roku dłuuuugi ;)
Ależ jesteś wspaniałą córką! Faworki-pychotki:))
Tłusty czwartek tuż, tuż ...Wtedy ja tez się wykażę :)
Pozdrawiam i życzę zdrówka :)
Ochh ale narobilas ochoty!! I trzeba przyznac, ze Twoje wypieki zawsze smakuja! Moze bys i do nas wpadla na nastepnym weekendzie i je upiekla. Co?? Czekamy w nadzieji i z otwartymi rekoma!
Marcia
Czy jestem wspaniałą córką to nie wiem ale... staram się być właśnie taką :)
Marciu, zmartwię Cię niestety... jutro jadę do Krakowa wracam w piątek późno wieczorem a w sobotę mam zobowiązania w Uniwersytecie Dzieci. Więc nie dam rady do Was wpaść. Ale możemy spotkać się w marcu w połowie drogi... gdzieś w Dusseldorf - co Ty na to? Obiecuję, że wtedy upiekę co tylko będziecie chcieli :)
Buziaczkuje
Madzia :)
Najważniejsze to dać dziecią skrzydła( nie za duże co by nie koniecznie za ocean niosły) i korzenie(te zdecydowanie duże). Cieszymy się że byłas i chruscikami nas uraczyłąś były pyszne (te nieco grubsze też).
A co to za wątpliwości? Tak mamy dwie wspaniałe córki i syna. Wszyscy mają skrzydła i długie korzenie :)
Buziaczki
Prześlij komentarz