czwartek, 8 stycznia 2009

Tytułem wstępu

No dobrze niech stracę, napiszę pierwsza ale tylko tak króciutko i tylko wstępnie :)
Wszystko zaczęło się... no tak i teraz jak coś źle napiszę to będzie na mnie, że nie pamiętam albo umniejszam ;)
No więc umówmy się, że będzie to moja chronologia.
Wszystko zaczęło się od pierwszych kartek robionych ręcznie, trzeba przyznać - dość prostych, w porównaniu z tym co teraz wychodzi w Karto-Karteczniku. Jednak na swój sposób piękne - w końcu wraz z taką kartką oddawała część siebie, zbyt wcześnie aby mówić wtedy o pasji. Potem pewnego mroźnego wieczoru dowiedziałam się co to jest technika Decoupage. Pierwsze kursy i pierwsze osiągnięcia, radość z pierwszych przedmiotów i to uczucie zatracenia, oddalenia od problemów i niepokojów serca. Tak powstał Atelier-decoupage. I pojawiły się następne pomysły, może kurs robienia kartek - dla doskonalenia talentu, kurs filcowania... Na kurs kartek nie było czasu, zostały zakupione pierwsze "specjalistyczne" narzędzia, papiery i książki, kurs filcowania przyszedł za uciążliwą namową. Po kilku godzinach spędzonych w pomieszczeniu gdzie paskudnie bolała głowa powstał Filcownik. I tak oto są... 3 kobiety, 3 pasje i cała masa różności :)
Przyjemności...

1 komentarz:

Krecika pisze...

No, no, no trzeba przyznac, ze bardzo ladnie to ujelas :)Ty naprawde potrafisz pisac i zapewne jeszcze dosc latwo ci to przyszlo! Tylko pozazdroscic. Ja to musze wiekami myslec :) tylko pozazdroscic :)