Ten bałagan może oznaczać tylko jedno! „Ja tworze! Proszę nie przeszkadzać” ;) Wpadłam na pewien pomysł prezentu na chrzest dziecka kolegi mojego chłopaka. Och, strasznie skomplikowane te koligacje wiec malca nazwiemy po prostu Tymek. Zresztą niedługo już imię to oficjalnie zostanie mu nadane.
Zatem dla Tymka postanowiłam uszyć kocyk. Pozbierałam materiały od mamy i siostry a pomysł…jakoś sam się pojawił, znikąd. Wróciłam do domu i zaczęłam szyć. Musze przyznać, że to mój pierwszy tak duży projekt. Sporo frajdy miałam z doboru kolorów i szczegółów. Jednak błędem było robienie każdego skrawka osobno. Brak zestawienia całości spowodował, że wyszło chaotycznie. Parę konsultacji z mama i siostra spowodowało, że to wyrzuciłam, tamto zamieniłam, a to jeszcze postawiłam w innym miejscu i oto jest.
Póki co to tylko zarys. Niedokończone i wymagające ode mnie jeszcze trochę pracy, ale już wygląda znacznie lepiej niż na początku.
Domki potrzebują jeszcze okien i drzwi, kwiatki łodyżek, no i wszystko trzeba przepikować, wyprasować i…
…wylamować…
Już nie mogę się doczekać, kiedy spojrzę na całość, generalnie mam mocne plany w tym tygodniu wszystko wykończyć. Trzymajcie kciuki oby się udało. Wersją ostateczną też się pochwalę!
A w tak zwanym międzyczasie uszyłam chustecznik :)
Pozdrawiam cieplutko i wiosennie, może uda się wiosnę zaczarować :)
Madzia :)