środa, 9 czerwca 2010

Syrop z kwiatu czarnego bzu na dobry początek

Witam po długiej przerwie. Nie będę się jakoś wyjątkowo tłumaczyć ani usprawiedliwiać , gdzie byłam , co robiłam bo przecież nie o to chodzi. Ostatecznie bloga traktuję jak swego rodzaju pamiętnik i zamieszczam tu moje "cuda wianki" opatrzone komentarzami, datami tak po prostu ku pamięci jak to na pamiętnik przystało. Nigdy mi się tak do końca nie odechciało tu pisać, wklejać zdjęć a tym samym cieszyć się jak dziecko z nowej własnoręcznie wykonanej rzeczy, dekoracji, upieczonego ciasta, zamkniętego kolejnego słoika przetworów itd. Dla niektórych to takie banalne a dla niektórych wręcz śmieszne i niepotrzebne , dla mnie odwrotnie. Ponieważ jest to coś na co zawsze chciałam mieć czas a nie zawsze miałam , bo były inne priorytety. Żeby było jasne to niczego nie żałuję, mogę mieć tylko pretensje, że może byłam za mało zorganizowana i nie potrafiłam lepiej gospodarować czasem. Chociaż i w tej kwesti nie mam pewności , bo mam tu na myśli odległą już przeszłość i to bardzo. Ale to już było i nie wróci więcej.
Teraz nadrabiam zaległośći a do tego bardzo się cieszę, że każde z moich dzieci znajduje czas na swoje pasje. Może jednak w tym mleku matki coś było ;) Marcia robi śliczne kartki , stawia pierwsze kroki w szyciu no i fotografia to najstarsze jej hobby do niedawna głównie to były kwiaty a teraz jeszcze urocze dwa maleństwa, Madzia filcuje i od niedawna szydełkuje , no i Łukasz, który z ogromnym zaangażowaniem i całkiem niezłym efektem "nastawia" i filtruje wszelkiej maści nalewki.
Zaglądałam do tego " blogowego światka" prawie codziennie, czytałam nowe posty i skrzętnie dopisywałam do czytelni nowe inspirujące i ciekawe blogi. W związku z nieobecnością (może nie do końca usprawiedliwioną) podczas , której cały czas skrzętnie dłubałam jest trochę do pokazania ale pewnie lepiej będzie na bieżąco bo trochę głupio w czerwcu pisać i wklejać zdjęcia z ozdobami świątecznymi.
A skoro na bieżąco to u mnie syrop z kwiatów czarnego bzu . Zrobiłam go poraz pierwszy w zeszłym roku i tak wszystkim smakował, że powtórzyłam i w tym. Polecam wszystkim którzy jeszcze nie zrobili. Przpis tutaj. Osobiście w żaden sposób go nie zmieniałam, zrobiłam dokładnie tak jak w przepisie. Smakuje wyśmienicie rozcieńczony z wodą, cytryną i kostkami lodu.

Owocne zbiory

Już w słoiczkach i obowiązkowa degustacja


Jeśli etykietki przypadną komuś do gustu to są do pobrania tutaj . Natomiast przykleić na słoiczek czy butelkę można je w banalny sposób - "na mleko".
Wylać na podstawek kilka kropli mleka (procenty nieważne), spód etykietki przeciągnąć po powierzchni mleka i taką wilgotną (ale nie przemoczoną) przyklejamy do butelki lub słoika, nadmiar ścieramy delikatnie ręcznikiem papierowym i gotowe. To naprawdę działa.



Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Amma

1 komentarz:

amma pisze...

Noo mamus widze, ze powrot na bloga zrobilas z rozmachem :) Masa nowych zdjec no i moje dzieciaczki glowni modele! Ciesze sie i zycze przyjemnosci w dalszym blogowaniu!
Caluje Marcia

PS.U mnie syrop tez nabiera pomalu formy i smaku :) dzieki za przepis!